Jeśli chcesz otrzymywać na bieżąco e-mail'em aktualności z naszej biblioteki, zachęcamy do zapisania się do newsletter'a. |
od : 2005-10-27 do : 2005-11-29; autor : Maciej Kurpiewski
Maciej Kurpiewski urodził się w Ostrołęce (woj. mazowieckie) 7 lutego 1979 roku. Jest absolwentem wejherowskich szkół: SP nr 8 I LO. W latach 1998-2004 studiował historię na uniwersytecie Gdańskim. We wrześniu 2004 roku miała miejsce promocja jego książki pt. "Jan Konrad Kotłowski: działacz społeczny, inżynier, fotograf (1912-1972)".
Jako historyk pasjonuje się kulturą materialną, od dzieciństwa próbuje swych sił w fotografii. Jako fotograf dokumentalista, w wolnych od pracy chwilach, na rowerze lub pieszo wędruje po okolicy i utrwala na kliszy to wszystko co ciekawe, zagadkowe, zagrożone przez czas i przez ludzi.
Jest członkiem Stowarzyszenia Upamiętniania Cmentarzy i Miejsc Pochówku ( w Wejherowie). Jednym z tematów, który na przestrzeni ostatnich 3 lat fotografował na terenie naszego powiatu, były zniszczone i zagrożone stare cmentarze katolickie, ewangelickie i żydowskie. Owocem tej pracy jest wystawa fotograficzna, której otwarcie miało miejsce 25 czerwca 2005 roku, w dniu odsłonięcia pamiątkowego obelisku na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego w Wejherowie.
W trakcie trwania wystawy, 14 listopada odbyła się lekcja biblioteczna dla dzieci z Samorządowej Szkoły Podstawowej w Bolszewie, którą poprowadził sam Autor. Opiekunami grupy byli Pani Urszula Klisowska i Pan Marek Czoska. Poprzez swoją wystawę p. Kurpiewski chciał upomnieć, że cmentarze to nie miejsca bez znaczenia. Powinniśmy okazać szacunek i, jeśli spostrzeżemy zaniedbany, rozkopany grób, to zasypać go lub przynajmniej nie dewastować. Cytat zaczerpnięty z wypowiedzi Macieja Kurpiewskiego : "Przez wieki, tereny obecnego powiatu wejherowskiego były przedzielone granicami państwowymi. Tak było jeszcze 70 lat temu. Mozaika narodowa nie była tu więc czymś dziwnym Nie żyliśmy obok siebie, lecz właśnie tu, w tym przygranicznym regionie żyliśmy razem: Polacy, Niemcy, Żydzi, Katolicy, Ewangelicy i Mojżeszowi. Byliśmy sąsiadami jako Narody, ale byliśmy przede wszystkim sąsiadami jako ludzie, jako jednostki. Dla tych wszystkich jednostek nieważna była polityka, ważne było życie codzienne i dobrosąsiedzkie stosunki między Kowalskim i Schmidthem. Tego wymiaru naszego sąsiedztwa nie odnajdziemy dziś w archiwach państwowych. Przewracając jednak pożółkle karty ksiąg parafialnych w naszych lokalnych miejscowościach zobaczymy ze czasem Kowlska zmieniła nazwisko na Schmidth, innym znów razem Smidth stała się panią Kowalską. Dowodem naszego współżycia na tej ziemi są nie tylko księgi. Są nim NASZE CMENTARZE i NASZE GROBY, ( i tutaj podkreślam!!!) nie ICH cmentarze, nie OBCYCH, lecz nasze: katolickie, ewangelickie i żydowskie. Te stare cmentarze, a raczej ich pozostałości to obiekty niewielkie, składające się z kilku lub kilkunastu grobów, bardzo mocno zaniedbane, zapomniane, nadszarpnięte zębem czasu. Zlokalizowane poza wsią w przydrożnym lesie lub wśród polnej wyspie drzew, są bardzo często przystankiem dla przechodniów nieświadomych przeszłości, Rozkopane grobowce są dowodem utrwalającej lekcji tolerancji, etyki i kultury. Musimy zdać sobie sprawę, że miejsca te, uświęcone ludzką krwią, to nie pastwiska, na których pasie się bydło. Dziś czynimy pierwsze kroki ku lepszemu jutru, świadomi tego, że przyszłości nie można budować nie oglądając się za siebie. W lesie, wokół Nas czekają dziesiątki, jeśli nie setki cmentarzy, prosząc chociażby o uprzątnięcie, zasypanie rozkopanych mogił. Zaopiekujmy się nimi by dały świadectwo naszej cywilizacji przyszłym pokoleniom. OCALMY JE OD ZAPOMNIENIA".
Jak wspomina Pan Maciej jego pasją jest fotografika. Jest to pasja, którą odziedziczył po ojcu. Ogólnie interesuje się historią i kulturą. Z racji swoich pasji, sfotografował stare, zaniedbane cmentarze.